Resztki tkanin zostały przetworzone na jadalne smakołyki przez projektantkę Jinghan Li, która chce, aby ludzie postrzegali odpady jako zasób do produkcji żywności. Li zrealizowała projekt FabriCandy w ramach swoich studiów magisterskich z biodesignu na londyńskim Central Saint Martins (CSM), tworząc kolekcję kolorowych słodyczy.
Projektantka stworzyła cukierki, stosując enzym celulazę na naturalnych tkaninach, który rozkłada zawartą w nich celulozę na glukozę. W przypadku bawełny, która składa się w ponad 90% z celulozy, proces skutecznie rozkłada niemal cały materiał, pozostawiając jedynie niewielką ilość resztek. Celuloza składa się z długich łańcuchów cząsteczek glukozy, a metoda, znana jako hydroliza enzymatyczna, polega na rozrywaniu wiązań łączących te cząsteczki. Powstała w ten sposób glukoza może teoretycznie być wykorzystywana do produkcji biopaliw lub bioplastików, jak wyjaśnia badaczka Li. Jednak postanowiła ona zbadać jej potencjał jako surowca dla przemysłu spożywczego i napojowego.
W przypadku bawełny, która w ponad 90% składa się z celulozy, proces skutecznie rozkłada prawie cały materiał, pozostawiając jedynie niewielką ilość resztek. Celuloza składa się z długiego łańcucha cząsteczek glukozy, a proces, znany jako hydroliza enzymatyczna, polega po prostu na rozrywaniu wiązań łączących te cząsteczki. Powstała w ten sposób glukoza mogłaby teoretycznie zostać wykorzystana do produkcji biopaliw lub bioplastików, jak twierdzi Li. Jednak badaczka postanowiła zbadać jej potencjał jako surowca dla przemysłu spożywczego i napojowego. „Społeczeństwu może być trudno zaakceptować, że strumienie odpadów mogą stać się surowcami do produkcji żywności z powodu obaw o higienę” – powiedziała Li. „Ale większość podstawowych materiałów, takich jak bawełna czy drewno, to naturalne surowce, które istniały jeszcze przed industrializacją.”
Li wcześniej studiowała biologię i samodzielnie przeprowadziła wszystkie badania oraz eksperymenty związane z projektem FabriCandy w GrowLab na Central Saint Martins. Udało jej się z powodzeniem wyprodukować glukozę, a następnie słodycze z resztek tkanin. Oprócz bawełny, Li wykorzystała w projekcie len oraz mieszankę poliestru z bawełną (polycotton), przy czym ta ostatnia pozostawiła syntetyczne włókna jako pozostałość po procesie. Przemieniła różne tkaniny w różne słodycze, barwione intensywnie kolorami spożywczymi. Dżins zamieniła w niebieską, spiralną lizakową formę, która ma na celu wywołanie wrażenia wytrzymałości i szorstkości materiału. Bawełna stała się wielokolorowym, miękkim cukierkiem o nazwie Above Clouds, podczas gdy lniany pomarańczowy Linenergy ma skręconą formę, naśladującą cechy lnu. Mieszanka bawełny i PET została przekształcona w kulki przypominające szklane marbles, które nazwała Shiny-Shiny.
Dżins otrzymał spiralny kształt, aby wywołać wrażenie szorstkości tkaniny
Chociaż Li użyła odpadów tkanin przekazanych do CSM na potrzeby projektu FabriCandy, przewiduje, że przyszłe wersje będą wykorzystywać resztki pochodzące z przemysłu odzieżowego, gdzie, jak twierdzi, 15% tkanin marnuje się podczas etapu przedprodukcyjnego i nie zawsze jest recyklingowane.
Len został przekształcony w skręconą formę, nawiązującą do jego włókien.
Li podkreśliła, że pozwalanie na wykorzystywanie odpadów w bardziej nietypowy sposób stwarza więcej możliwości do stworzenia zamkniętego kręgu, w którym wszystkie materiały ostatecznie są recyklingowane lub wracają do ziemi. „Kiedy mówimy o zrównoważonym rozwoju i zamykaniu obiegu, zazwyczaj dotyczy to jednej branży” – powiedziała Li. „Chcę stworzyć potencjalne rozwiązanie w zarządzaniu odpadami, które osiągnie zamknięty obieg między różnymi branżami, gdzie odpady z jednej branży mogą stać się surowcem dla innej.”
Mieszanka poliestru z bawełną została przekształcona w najjaśniejsze słodycze ze wszystkich
W przeciwieństwie do absolwentki CSM z 2023 roku, Eleonory Ortolani, której nie pozwolono spróbować waniliowego aromatu syntetyzowanego z plastiku, Li miała możliwość skosztowania swoich cukierków i stwierdziła, że „są naprawdę słodkie”. Zaznaczyła jednak, że konieczne będą dalsze testy, zanim będzie można je uznać za bezpieczne do spożycia przez ludzi.