Jak, pracując dla rynku HoReCa, wyjść ze schematu i dać światu coś, czego jeszcze nie było? Odpowiednie podejście, znajomość DNA swojej marki i zespół, który wspólnie pracuje nad nowym rozwiązaniem. Poznaj historię merchu wydanego przez Food Town w Fabryce Norblina!
Być popularnym, czyli… nie spoczywać na laurach
Wszystko zaczęło się prawie 10 lat temu, gdy rozpoczęłam przygodę z AIOLI Cantine Bar Cafe Deli. Był to wtedy najmodniejszy warszawski foodowy spot. Od marketingu dla restauracji, przez event management do szefa marketingu całej sieci – szeroka perspektywa i otaczanie się wybitnymi osobami znacząco ukształtowały moją ścieżkę zawodową, która później owocowała wspaniałymi projektami. Tym, co przez te lata przyświecało mi w codziennej pracy były słowa Marcina Wachowicza (założyciel i pomysłodawca AIOLI Cantine Bar Cafe Deli): to, że jesteśmy popularni, to dla Ciebie dużo większe wyzwanie. Nigdy nie możemy spocząć na laurach. Od nas wymaga się więcej, musimy zaskakiwać każdego dnia, łamać bariery, utarte schematy.
Wiedziałam, że reprezentując restaurację, muszę tworzyć to, czego jeszcze nie zrobili inni. Nie baliśmy się najbardziej szalonych pomysłów, łamaliśmy stereotypy, by wciąż kreować trendy. W ten sposób powstawały projekty, dzięki którym byliśmy zawsze krok przed konkurencją. Poznaj jeden z nich!
Od jedzenia po linię odzieżową Food Town
Praca w najmodniejszym warszawskim foodowym spocie była prawdziwą jazdą bez trzymanki w kreowaniu. Jazda, którą kochałam i którą wciąż kocham! Od tej prawie już dekady, wciąż kieruję się tym samym, tworząc wszystkie marketingowe projekty dla rynku HoReCa. Szukam tego, czego jeszcze nie zrobili inni, dopasowuję to do odbiorcy i charakteru projektu. Tak właśnie powstał pomysł pierwszej w Polsce i jednej z pierwszych na świecie własnej autorskiej linii odzieżowej food hallu, a konkretnie dla Food Town w Fabryce Norblina.
źródło: Food Town
Food Town to dosłownie „najgłośniejszy” food hall w Polsce. Tu nie spotykamy się z problemem braku Gości, a z brakiem wystarczającej ilości krzeseł i stołów, a jesteśmy największym tego typu konceptem w Polsce – 23 koncepty gastronomiczne i 5 autorskich barów (w okresie letnim 6), każdy z inną unikatową ofertą. Siedem dni w tygodniu na naszej scenie Gimlet Live gra muzyka na żywo. W zeszłym roku zrobiliśmy prawie 400 eventów w całym food hall – tak ponad 1 dziennie! Dosłownie miesiąc temu, po zaledwie 2 latach funkcjonowania, a dodam jeszcze że otwieraliśmy się w pandemii, zamknęliśmy na barze milionowy (!) rachunek. Ponad 2 razy tyle rachunków mamy na boksach.
Food Town to nie tylko miejsce, gdzie nasi Goście przychodzą zjeść posiłek czy napić się koktajlu. Tworzymy pewnego rodzaju social dining, miejsce spotkań, miejsce rozrywki. Michael Motz – pomysłodawca i twórca tego miejsca, od początku postawił sobie taki cel i każdego dnia daje mi i całemu zespołowi ogromnego i pozytywnego „kopa”, napędzając i wręcz nakręcając do robienia jeszcze lepiej, jeszcze więcej, jeszcze inaczej.
Pracujemy, tak naprawdę bawiąc się – całym zespołem. Kochamy, co robimy i myślę, że tylko wtedy można osiągać dokładnie takie wyniki.
Relacje z Gośćmi
Zauważyliśmy, że nasi odbiorcy coraz mocniej się z nami identyfikują. Proszą o nasze wlepy, czy inne pojedyncze lifestylowe niestandardowe gadżety, które tworzyliśmy do wysyłek kreatywnych. Nie chcieliśmy tworzyć długopisów z naszym brandingiem, czy notesów – to nie my. Sami zaczęliśmy myśleć, że tak uwielbiamy nasz branding i to co tworzymy, i z czego jesteśmy dumni, że chcielibyśmy chodzić w ciuchach naszej marki.
Chcemy widzieć w tym naszych Gości w Warszawie, w Polsce i na całym świecie! Tak oto powstał nasz miastowy merch. Bo czy ktoś kiedyś słyszał o merchu wydanym przez food hall? To właśnie był dla nas dowód na to, że Food Town nie jest po prostu food hallem – to miasto w mieście!
Mało tego, zdecydowaliśmy, że gwiazdami pokazu mody i całego lookbooka kolekcji, będzie zespół tworzący nasze miejsce. Od barmanów i barmanki, przez dział HR, panie sprzątające, managerów i dyrektorów, po dział marketingu i sprzedaży.
Pod hasłem EAT DANCE DRINK REPEAT zainaugurowaliśmy więc merch pod koniec września zeszłego roku, bo to właśnie wrzesień od lat jest okrzyknięty miesiącem mody.
źródło: Food Town
źródło: Food Town
Praca nad kolekcją ubrań
Prace nad tym projektem trwały przez ponad pół roku. Seria ubrań powstała przy współpracy z jedną z czołowych agencji kreatywnych – OSOM STUDIO –która przygotowała także rebranding całej identyfikacji marki, dzięki czemu powstały produkty, które idealnie odnajdują się w tkance miejskiej. Sesję do lookbooka wykonał jeden z najlepszych polskich fotografów – Kamil Kotarba.
źródło: Food Town
W pierwszej kapsułowej kolekcji, którą można kupić aktualnie stacjonarnie w Food Town, znajdują się ciuchy z hasłami nawiązującymi do jedzenia, koktajli i miasta. Trzy t-shirty, dwie bluzy, skarpety, torba oraz kubek – a to dopiero początek, gdyż już wkrótce w sprzedaży pojawi się także linia akcesoriów barmańskich Food Town Bars, a także kolejne kapsułowe kolekcje linii lifestylowej. Już zaczęliśmy pracę nad linią, nawiązującą do śniadań, co będzie związane z inauguracją naszej nowej przestrzeni w Food Town – Breakfast Corner. Efekty widoczne będą jeszcze w tym kwartale!