W świecie, który pędzi coraz szybciej, szukamy momentów zatrzymania, codziennych rytuałów, które dają nam poczucie sensu i spokoju. Jednym z nich, zupełnie niedocenianym, a zarazem bardzo skutecznym, jest… gotowanie. Nie tylko jako konieczność życiowa, ale jako forma terapii, wyciszenia i praktyki uważności (mindfulness).
Coraz więcej psychologów i terapeutów zwraca uwagę na wartość kulinarnych rytuałów jako sposobu radzenia sobie z napięciem, stresem czy przeciążeniem informacyjnym. Gotowanie staje się nie tylko aktem tworzenia posiłku, ale – co ważniejsze – aktem troski o siebie i innych.
Mindfulness, czyli praktyka uważnej obecności tu i teraz, jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi w redukcji stresu. A gotowanie idealnie wpisuje się w ten model: kroisz warzywa, czujesz ich fakturę, zapach, obserwujesz, jak zmieniają się pod wpływem temperatury.
To aktywność, która wymaga skupienia, ale nie obciąża mentalnie. Pozwala odciąć się od bodźców zewnętrznych i skupić na jednym zadaniu. To prosty, codzienny sposób na trening uważności.
źródło: stock
Kuchnia jako przestrzeń twórcza
Gotowanie to nie tylko odtwarzanie przepisu. To proces twórczy, w którym możesz eksperymentować, łamać zasady, tworzyć nowe połączenia smakowe. Dla wielu osób to moment, w którym mogą dać ujście swojej kreatywności.
Tworzenie dań to jak malowanie smakami i zapachami. Jest w tym coś bardzo pierwotnego, fizycznego i terapeutycznego zarazem. To poczucie sprawczości, którego często brakuje nam w codzienności zawodowej czy cyfrowej.
źródło: stock
Co najważniejsze – gotowanie łączy ludzi
Przygotowywanie posiłków dla bliskich to jeden z najbardziej pierwotnych aktów budowania relacji.
Wspólne gotowanie z dziećmi, partnerem czy znajomymi to sposób na tworzenie relacji, rozmowę i budowanie wspomnień. Takie chwile pozwalają oderwać się od ekranów i po prostu być razem.
W czasach, gdy coraz więcej rzeczy dzieje się online, wspólne gotowanie i jedzenie staje się rytuałem powrotu do tu i teraz.
Psychologowie mówią jasno: regularność i przewidywalność pomagają nam utrzymać zdrowie psychiczne. Codzienne rytuały, takie jak poranna kawa z parzącym mlekiem, wieczorne gotowanie kolacji czy przygotowywanie lunchboxa do pracy, dają nam poczucie struktury i bezpieczeństwa.
Co więcej, gotowanie to czynność fizyczna. Uwalnia napięcie, pozwala wyładować emocje, a jednocześnie jest konstruktywna i kojarzy się z troską. Nawet najprostsze czynności, jak obieranie ziemniaków czy mieszanie zupy, mają w sobie potencjał terapeutyczny.
Kiedy gotowanie leczy
Niektóre placówki terapeutyczne i ośrodki leczenia zaburzeń emocjonalnych stosują gotowanie jako formę terapii zajęciowej. Culinary therapy staje się oficjalnie rozpoznawaną metodą wsparcia pacjentów z depresją, wypaleniem zawodowym czy zaburzeniami lękowymi.
To nie przypadek. Gotowanie daje natychmiastowy efekt: coś tworzysz, widzisz tego rezultat, masz wpływ na efekt końcowy i możesz się nim podzielić. A to wszystko buduje poczucie sprawczości i sensu.
źródło: stock
Jak zacząć traktować gotowanie jako rytuał?
Nie musisz nagle zamieniać się w domowego szefa kuchni. Wystarczy, że znajdziesz swój moment w ciągu dnia, kiedy gotowanie stanie się bardziej celebracją niż obowiązkiem:
- Wypróbuj nowy przepis raz w tygodniu i zaplanuj ten moment jako czas dla siebie.
- Włącz ulubioną muzykę lub podcast i potraktuj gotowanie jako rytuał odcięcia od świata.
- Zadbaj o estetyczne otoczenie: ulubiona miska, drewniana łyżka, zapach ziół.
- Wprowadź prosty rytuał: np. poranne robienie owsianki z sezonowymi dodatkami.
Nie chodzi o perfekcjonizm, ale o obecność. W czasach, gdy “self-care” kojarzy się często z kosmetykami i chwilą w spa, warto wrócić do podstaw. Gotowanie dla siebie to jeden z najbardziej konkretnych i czułych aktów dbania o własne potrzeby.
Przygotowanie zdrowego, ciepłego posiłku, nawet tylko dla siebie, to sygnał: “Jestem ważna/ważny. Dbam o siebie.” To małe, ale potężne narzędzie do budowania relacji z samym sobą.