Jeszcze kilka lat temu nie miałam pojęcia, że coś takiego jak fotografia kulinarna w ogóle istnieje – a już na pewno, że będę się nią kiedyś profesjonalnie zajmować! W Polsce ta wąska specjalizacja fotograficzna wciąż dopiero się rozwija, ale coraz więcej osób łączy w ten sposób swoją miłość do jedzenia z pasją do fotografii.
Tak naprawdę trudno napisać, od czego trzeba zacząć, by zostać fotografem kulinarnym. Droga każdego jest inna – u niektórych zaczyna się od pasji do gotowania i bloga kulinarnego, u innych jedzenie to po prostu hobby i robią zdjęcia w restauracjach. Dobrą informacją jest to, że na pewno nie trzeba umieć gotować, żeby zajmować się tym rodzajem fotografii – niemniej jednak zawsze najłatwiej zacząć, fotografując w zaciszu domowym, na spokojnie.
Jeżeli więc i Ty planujesz rozpocząć swoją przygodę z foodpornowymi zdjęciami, to mam dla Ciebie kilka wskazówek.
Sprzęt nie jest najważniejszy
Na początku skorzystaj z tego, co już masz – obecnie nasze smartfony są wyposażone w całkiem niezłe aparaty i z ich pomocą można uzyskać naprawdę świetne efekty! Jeżeli masz na telefonie tryb pro, spróbuj go wykorzystać. Poczytaj o trójkącie ekspozycji – przesłonie, ISO i czasie naświetlania – i pokombinuj z tymi ustawieniami w telefonie.
Sprawdź więc, czy w ogóle to lubisz, zanim zainwestujesz w lepszy aparat. Oczywiście, że prędzej czy później warto będzie go kupić, jednak w fotografii kulinarnej to nie sprzęt jest najważniejszy, a kompozycja, światło i umiejętność pokazania jedzenia od jego najbardziej apetycznej strony. Tym, w co warto zainwestować dość szybko, jest dobry statyw – nawet taki, do którego po prostu przymocujesz telefon. Co jak co, ale to narzędzie z pewnością ułatwi Ci przygodę z fotografią!
Naucz się podstaw kompozycji
W fotografii kulinarnej kompozycja jest bardzo istotna. Z czasem będziesz aranżować swoje plany intuicyjnie, ale na początku dobrze jest nauczyć się podstawowych zasad. Poczytaj o kompozycji otwartej i zamkniętej, o najlepszych kątach fotografowania jedzenia i złotym podziale. Włącz w swoim telefonie lub aparacie siatkę, która pomoże Ci ustawić najważniejszy obiekt tam, gdzie chcesz.
Nie ma nic gorszego niż mnóstwo elementów upchanych bezwiednie obok siebie. W fotografii kulinarnej musi być wiadomo, co jest głównym bohaterem zdjęcia – bo to właśnie on ma przyciągać spojrzenie.
Znajdź najlepszy profil Twojego jedzenia
Celem Twojego zdjęcia powinno być wywołanie u odbiorcy chęci zjedzenia tego, co jest na nim uwiecznione. I to teraz, natychmiast! Już na sam widok ma mu lecieć ślinka.
Zanim więc naciśniesz spust migawki, zastanów się, pod jakim kątem Twoje jedzenie wygląda najlepiej. Jeżeli sam je gotujesz, to już przy nakładaniu na talerz zadbaj o to, by wyglądało estetycznie i żeby na zdjęciu było widać wszystkie składniki. Jeśli robisz zdjęcia w restauracji, obróć talerz kilka razy i oceń, z której perspektywy danie wygląda najkorzystniej. Może gdzieś spływa żółtko albo roztopiony ser? Uchwyć to!
Fotografując burgery czy „zamknięte″ kanapki, unikaj robienia im zdjęć z góry (tzw. flat lay). Ten kąt sprawdzi się za to świetnie przy fotografowaniu zup, owsianek albo pizzy.
Stylizacja, stylizacja, stylizacja!
Na początku skup się na jednym talerzu i jednej porcji dania oraz na tym, żeby było ono ładnie podane. Z czasem zacznij stylizować i aranżować cały plan. Obok talerzyka z brownie dodaj pokruszoną czekoladę, przy talerzu z sałatką ułóż pestki dyni czy świeże listki ziół… W tle może stać buteleczka z oliwą, młynek do pieprzu, lampka wina czy ściereczka. Do stylizacji staraj się wykorzystywać składniki fotografowanego dania – tak by opowiedzieć jego historię. Na początku nie używaj zbyt wielu dodatków, które mogą odciągnąć uwagę od głównego bohatera.
Zwróć uwagę na kolory na Twoim zdjęciu. Używaj tych przeciwstawnych albo dopełniających – pomocne będzie tu koło barw, które bez problemu znajdziesz w Internecie.
Wykorzystaj to, co masz w domu
Nie musisz od razu wykupywać całego sklepu z ceramiką i tłami fotograficznymi. Wykorzystaj to, co już masz w domu! Poszukaj ładnych talerzy, desek do krojenia. Jako tło wykorzystaj blaty stołu, zasłony czy stare drzwi albo deski. Tła fotograficzne bardzo łatwo zrobisz samodzielnie za pomocą płyty HDF kupionej w markecie, gąbeczki i kilku próbek farb do malowania ścian. Rozejrzyj się i zainspiruj tym, co masz wokół siebie.
Naucz się operować światłem
W każdego rodzaju fotografii najważniejsze jest światło. Kilka razy w ciągu dnia przejdź się po swoim domu i zwróć uwagę na to, jak się ono układa – kiedy jest miękkie i leniwe, a kiedy ostre i kłujące w oczy.
Najlepiej pracuje się ze światłem miękkim, padającym z boku lub z tyłu. Jeżeli jest za ostre, wykorzystaj białe, lekko przezroczyste zasłony jako dyfuzor. Po przeciwnej stronie od okna ustaw białą blendę (tu świetnie sprawdzi się styropian), która odbije światło i rozjaśni cały plan.
Jeśli będziesz celować w klimatyczne, ciemne fotografie, to zamiast białej blendy użyj czarnego kartonika, żeby pogłębić cienie. Wykorzystując firanki, rolety czy kartony, spróbuj ustawić światło padające z okna tak, żeby oświetlało tylko głównego bohatera zdjęcia; resztę planu pozostaw w półmroku.
Praktyka czyni mistrza
Nie zrażaj się pierwszymi próbami – zwykle początki nie są najlepsze. Warto trenować i robić tyle zdjęć, ile dasz radę. Fotografuj prawie wszystko! W warzywniaku są piękne czereśnie? Kup je i spróbuj sfotografować! Szykujesz pyszne śniadanie? Przy okazji zrób zdjęcie. Bez praktyki nie ma efektów.
Inspiruj się i ucz się od innych
Instagram, Pinterest – nie bój się ich używać. Oglądaj zdjęcia innych, ale świadomie, a nie tylko bezwiednie scrollując nowe posty. Zatrzymaj się na dłużej przy zdjęciu, które Ci się podoba, i zastanów się, jaka kompozycja została użyta, jaki jest dobór kolorów, jak są ułożone akcesoria i sama potrawa. Zainspiruj się, ale nie kopiuj! Szukaj swojego własnego stylu.
Obróbka jest kluczowa
Zdjęcia prosto z telefonu czy aparatu rzadko kiedy wyglądają dobrze – zwykle są bardziej szare, mniej intensywne niż samo jedzenie, które fotografowaliśmy. Obróbka jest naprawdę ważna i może Ci pomóc – ba, czasami nawet uratować kiepskie zdjęcie.
Zanim zainwestujesz w programy do edycji zdjęć, zainstaluj w swoim telefonie Lightrooma (w wersji mobilnej ta aplikacja jest darmowa, a z jej pomocą można zdziałać cuda). Baw się suwakami, zmieniając ekspozycję, kontrast czy teksturę. Jeśli nie czujesz się w tym dobrze, kup gotowe presety, czyli zestaw definiowanych gotowych ustawień, które jednym kliknięciem będziesz mógł zastosować do swojego zdjęcia.
Źródło zdjęć: portfolio autorki – Doroty Domino.