Ochrona środowiska jest obecnie wiodącym trendem w branży spożywczej, ale też w wielu innych dziedzinach gospodarki. Niestety, bardzo często, proekologiczne deklaracje producentów nie idą w parze z faktami i wprowadzają w błąd nieświadomych konsumentów.
Z przeprowadzonych w 2020 r. analiz Komisji Europejskiej wynika, że ponad 50% twierdzeń ekologicznych stosowanych przez producentów z krajów unijnych była nieprecyzyjna lub nieuzasadniona. 40% z nich nie było w żaden sposób potwierdzonych.
Na sklepowych półkach bardzo dobrze ma się greenwashing (czyli stwarzanie mylnego wrażenia, co do wpływu produktu na środowisko naturalne). Niewykluczone, że dzięki nowym rozwiązaniom prawnym wprowadzonym na terenie Unii Europejskiej wkrótce sytuacja zmieni się na lepsze (o tym w dalszej części artykułu).
„Proekologiczne” triki producentów żywności
Na etykietach produktów spożywczych często czytamy, że są one „przyjazne dla środowiska”, „naturalne”, „neutralne dla klimatu”, „z czystych terenów”. Do zagadnień związanych z ochroną środowiska często nawiązują również barwy opakowania i różnego rodzaju logotypy. Wymienione wcześniej określenia nie są dla producentów wiążące i w zdecydowanej większości nie kryje się za nimi żadne konkretne działanie. Brak jest ściśle określonych definicji i wymogów.
Producenci, na ten moment, stosują je dość swobodnie i nierzadko bez umiaru. Podobnie jest z określeniem „zdrowa żywność” lub „naturalna żywność”, które z kolei bardzo często wykorzystywane jest przez detalistów (zarówno dużych jak i małych). Czym w zasadzie jest zdrowa żywność? Jaka jest w takim razie żywność z innych półek niż ta „zdrowa”? Czy sok marchewkowy jest naturalny, bo ma tylko jeden składnik, czy może decyduje o tym określony sposób uprawy? A może to i to? Nikt tego nie definiuje, bądź też każdy definiuje na swój sposób.
fot. Pinterest
Żywność ekologiczna, czyli…
Wśród najróżniejszych „zielonych” deklaracji, na sklepowych półkach spotykamy również określenia „ekologiczny”, „bio”, „organic” w towarzystwie charakterystycznego, zielonego logo euroliścia. W tym wypadku, zgodnie z obowiązującymi na terenie całej Unii Europejskiej regulacjami (Rozporządzenie (UE) 2018/848 w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych) mamy do czynienia z towarami, które powstały w funkcjonującym na terenie całej Unii Europejskiej systemie rolnictwa i przetwórstwa ekologicznego. Za tego typu deklaracjami idą konkretne zobowiązania i wymogi – zdecydowanie nie jest to czysty marketing.
fot. dziecisawazne.pl
Czy określenia ekologiczny, organiczny i bio znaczą to samo?
Odpowiedzieć na to pytanie możemy bardzo krótko: tak. Stosowanie różnych określeń na produkty ekologiczne jest efektem bogactwa zwyczajów i języków w Unii Europejskiej. Zanim powstały wspólnotowe regulacje używano różnych określeń w różnych krajach. Nie wchodząc głębiej w lingwistyczne szczegóły, najlepiej zapamiętać, że: EKO=BIO=ORGANIC. Gwarancją jakości jest certyfikat żywności ekologicznej i unijne logo euroliścia.
Jak działa system rolnictwa ekologicznego?
Sformułowania: ekologiczny, organiczny i bio (biologiczny) odnoszą się do produktów, które powstają z surowców uprawianych w certyfikowanych gospodarstwach ekologicznych. Odpowiednimi dokumentami wykazać muszą się także przetwórcy i dystrybutorzy. Żywność ekologiczna podlega certyfikacji i kontroli w całym łańcuchu produkcji i dystrybucji: od ziarenka do sklepowej półki. Przerwanie ciągu certyfikacji na którymkolwiek etapie sprawia, że produkt finalny nie może już być uznany za żywność ekologiczną
Produkty ekologiczne muszą posiadać certyfikat i oznaczane są unijnym logo żywności ekologicznej (tzw. ekoliściem). Na prawidłowo sporządzonej etykiecie produktu ekologicznego powinny znaleźć się:
- logo żywności ekologicznej (unijny ekoliść),
- oznaczenie jednostki certyfikującej,
- informacja dotycząca pochodzenia składników (np. Rolnictwo PL, Rolnictwo UE, Rolnictwo spoza UE, Rolnictwo UE / Rolnictwo spoza UE).
Oraz wszystkie inne informacje standardowo wymagane przy produktach spożywczych.
System rolnictwa ekologicznego jest wzmocnieniem rygorów, którym podlegają wszyscy producenci żywności. Aby wprowadzić ekoprodukt na rynek, wytwórca musi spełnić wymogi (np. sanitarne) obowiązujące wszystkich przedsiębiorców w branży spożywczej a dodatkowo jeszcze musi poddać się certyfikacji ekologicznej. Normy dotyczące żywności ekologicznej są takie same we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Każdy wprowadza regulacje do swojego systemu prawnego. Oznacza to, że niemiecka, czy hiszpańska żywność ekologiczna spełnia dokładnie te same wymogi jakościowe co produkty BIO wytworzone na terenie Polski.
Na czym polega certyfikacja ekologiczna?
Certyfikacją polskich producentów ekologicznych zajmują się jednostki certyfikujące. Posiadają one odpowiednie upoważnienia ministerstwa rolnictwa. Przeprowadzają one zapowiedziane i niezapowiedziane kontrole. W gospodarstwach sprawdzana jest dokumentacja, ale pobierane są także próbki gleby i plonów rolnych do badań. Dystrybutorzy i producenci muszą m.in., gromadzić i przedstawiać dokumentację dotyczącą zakupów i sprzedaży surowców, tak aby wykluczyć możliwość ich zmieszania lub podmiany. W gospodarstwach ekologicznych stosować można tylko ściśle określone w regulacjach, naturalne nawozy i środki ochrony roślin. Podobnie jest w przypadku producentów i dodatków do żywności oraz metod przetwórczych.
Nowe regulacje unijne uporządkują „ekologiczny galimatias”
W Unii Europejskiej wdrażana jest aktualnie dyrektywa Green Claims Directive (dyrektywa ws. oświadczeń środowiskowych). Nakłada ona na producentów obowiązek udokumentowania tego, że prezentowane przez nich ekologiczne deklaracje mają pokrycie w faktach. Taka dokumentacja stworzona musi być wedle określonych w Green Claims Directive reguł. Nowe prawo dotyczyć będzie oświadczeń tekstowych, ale także grafik i symboli. Warto wiedzieć, że żywność ekologiczna wyjęta będzie spod tych uregulowań – za deklaracjami na tego typu towarach stoi bowiem konkretny, wiarygodny system.